W laboratorium poszczególne ryby miały trudności z radzeniem sobie z silnym turbulentnym przepływem: musiały używać ogonów i głów do walki z prądem, co skutkowało 2,5-krotnie większym wydatkiem energetycznym w porównaniu do pływania w spokojnej wodzie.
Niemniej jednak stado ryb było chronione przed turbulencjami przez rybę lidera kontrolującą ruch i tworzącą umiarkowany przepływ dla reszty stada. Dzięki temu kolejne ryby zużywały o 79 procent mniej energii.